poniedziałek, 11 sierpnia 2014


Spacer poetycki po Gdańsku od Długiego Targu po Kościół Świętej Brygidy czyli miasto jak najbardziej poetyckie.

Gdańsk to hanzeatycka tradycja, rodzina Schopenhauerów, Daniel Chodowiecki, Martin Opitz , Joseph von Eichendorff, Wiktor Gomulicki, Panienka z Okienka pióra Deotymy. Gdańsk to dwukrotnie Wolne Miasto, początek II wojny światowej, prześladowania Polaków i Żydów, potem zniszczenia 1945 roku; to także twórczość Güntera Grassa. Gdańsk to literatura odwołująca się do pastelowych form i licznych stereotypów. Gdańsk jako miasto był i jest tematem poezji, gdzie popiół z kamienic, mieszał się i miesza z diamentami natury artystycznej. Tutaj strofy bardziej tradycyjne przeplatają się, z gorzką ironią utworów jak najbardziej współczesnych. Według mnie Gdańsk jest tematem poetyckim działającym na wyobraźnię, wielu bardzo różnych poetów. Jest to często ten Gdańsk, który właściwie powstał jako zupełnie inne miasto, po godzinie zero w marcu 1945 roku, po pożodze wojny i wyzwolenia. Jest to Gdańsk widziany oczami twórców posługujących się różnymi poetykami. Chcę tutaj przedstawić bibliografię do takiej poetyckiej wędrówki po Gdańsku.

Długi Targ i ul. Długa

Zbigniew Szymański: Gdańsk [wiersz] // W tegoż: Przecięcie. – Gdańsk : Wydaw. Morskie, 1977. – S. 73-74 [Wiersz zaczyna się od słów: „Ruiny jeszcze kto pamięta?/ Dziś domy w złotych ornamentach,/” kończąc się słowami: „Ruiny jeszcze kto pamięta?/ Dziś domy w złotych ornamentach,/”]. To przykład jakie wrażenie zrobiła na ludziach odbudowa Gdańska.

Franciszek Fenikowski: Na gruzach Gdańska [wiersz] W tegoż: Gramatyka morza : wybór wierszy. – Gdańsk : Wydaw. Morskie, 1972. – S. 9  [Wiersz ten powstał w sierpniu 1945 roku i po raz pierwszy został opublikowany w 1946 r. Można w nim znaleźć taki fragment: „Odszedłeś, ratuszowy Zygmuncie Auguście, / w mrok odleciały orły ze Studni Neptuna / i patrzą oczy ruin – okienne czeluście, […] Pochyla się nade mną letnia noc słowiańska / szepcząc: Tak być musiało”. Choć dzisiaj widzimy to nieco inaczej, Fenikowski jest tutaj wyrazicielem ówczesnego przekonania o dokonaniu się sprawiedliwości dziejowej.

Antoni Pawlak: Podążam wciąż po twoich śladach [poemat] // W tegoż: Strach w moich oczach jest głęboki jak studnia. – Gdańsk : Wydaw. Tower Press, 2002. – S. 8 ; 16  [Poemat Pawlaka w dwóch fragmentach mówi: „pozostała nam tylko modlitwa / której słowa skrywaliśmy przez lata / módl się za Neptuna patrona fontanny / módl się za wieżę Żurawia /” (w części drugiej na stronie ósmej) i dalej „tu tylko mewy / i z listu na list coraz bardziej samotne kobiety / stukają obcasami / po bruku Langer Markt”(część ósma na stronie szesnastej). Poeta odwołując się do nie tak dawnej przeszłości stara się odnaleźć ciągłość między dzisiejszym Gdańskiem a tym dawnym Danzig.

Jarosław Klejnocki: Przez sen [wiersz] // W tegoż: Elegia na śmierć szczegółów : wiersze wybrane. – Brzeg : Oficyna Wydawnicza „Stowarzyszenie Żywych Poetów”, 2012. – S. 44  [Autorem tego wiersza,  powstałego w połowie lat dziewięćdziesiątych,  jest zamieszkały w Warszawie jeden z czołowych krytyków pokolenia Brulionu, poeta, eseista. We fragmentach czytamy: „Gdańsk; już raz tu umierałem któregoś / pierwszego września na ławce pod pomnikiem / […] Prom buczał w kanale kino Leningrad grało / „Czas Apokalipsy” Długi Targ pobrzmiewał / „Whole lotta love” z otwartego okna na / piętrze. Ale sen trwał; szły karne bataliony / łopotała flaga nad stocznią …”. Oniryczność miesza tutaj znaki historii i  literatury z teraźniejszością miasta.]

Dwór Artusa

Pablo Neruda: Ruiny nad Bałtykiem [fragment poematu] / z niemieckiego przekładu Ericha Arendta przeł. Bolesław Fac // W: Strofy gdańskie = Danziger Verse / wybór i oprac. Bolesław Fac. – Gdańsk : Wydaw. im Joachima Lelewela ; Tow. Polska – Niemcy w Gdańsku, 1992. – S. 46-47 [Jest to jedna z części poematu pt. ‘Tam umarła śmierć” powstałego na początku lat pięćdziesiątych podczas podróży Nerudy po Polsce. Czytamy w nim: „Gdańsk , podziurawiony wojną […] ten gotycki okręt / ze swoim czerwonym popiołem ceglanym / […] Dwór Artusa / ze swoimi zerwanymi emblematami, / banki, których złoto / połknęło gardło Europy, brzękając,”]

Dawid Grosman. Patrz pod: Miłość [powieść] / z hebr. Przeł. Magdalena Sommer. – Warszawa : Świat Książki, 2008. – 687 s. [W tej powieści powstałej w latach osiemdziesiątych, składającej się z czterech części, której głównym tematem jest holocaust, znajduje się fragment części drugiej pt. Bruno. Jego bohaterem jest Bruno Schulz, który uciekając z Drohobycza trafia do Gdańska mając ze sobą rękopis swojej powieści pt.„Mesjasz”. Odwiedza Dwór Artusa, gdzie wisi obraz Edwarda Muncha pt.„Krzyk” i chce go pocałować. Zostaje stamtąd wyrzucony, aby uciec z Gdańska.]

Kościół Mariacki

Julian Przyboś: Nad morze [wiersz] // W tegoż: Wiersze morskie / oprac. i wstęp Andrzej K. Waśkiewicz – Gdańsk : Wydaw. Morskie, 1987. – S. 45 [Wiersz datowany : Warszawa – Gdańsk, 1945. Typowy utwór awangardowy w stylu Przybosia pokazujący ruiny Gdańska z lotu ptaka. Fragment brzmi: „Klucz sklepienia Panny Marii: / obłok / niesie próżnię dalej, / samo wnętrze krąży wkoło / spadłych łuków i obramień / mewą od ścian niezawisłą”.]

Zbigniew Żakiewicz. Gorycz i sól morza : Gdańskie Smorgonie [powieść]. – Gdańsk : Słowo / Obraz Terytoria, 2000. – 193 s. [Fragment dotyczący Kościoła Mariackiego znajduje się na początku powieści (s. 9) w rozdziale pt. „Wjazd” i brzmi tak: „Wśród nich zalegał rudawy hipopotam bazyliki Mariackiej.”]

Kazimierz Nowosielski: Szczelina [wiersz] // W tegoż: Miejsce na brzegu. – Gdańsk : Wydaw. Morskie, 1975. – S. 25 [ Fragment tego wiersza z debiutanckiego tomiku Nowosielskiego brzmi: „cofnąłem zegar i wieża / z Marii Panny opadała dzwoniąc / w okolice  nachodził namuł.”]

Kazimierz Sopuch: Kościół Marii Panny [wiersz] // W tegoż: Na wiekuistych pastwiskach. – Gdańsk : Wydaw. „Marpress”, 2006. – S. 15 [Wiersz pochodzi z tomiku „Astry” (1976) i znajduje się w cyklu pt. „Miasto- krajobraz zimowy” napisanym w 1970 roku. Jeden z jego fragmentów brzmi: „wiem że lud boży idzie tu się korzyć / lecz żeby raj swój zobaczył  - nie wierzę / bo nawet ogień w obrazie memlinga / ostygł w świątyni”.]

Bolesław Fac: Ulica Lelewela Wrzeszcz [poemat] // W tegoż: Wspólne zmartwienia. – Gdańsk : Wydaw. Morskie, 1987. – S. 55-63 [W tym poemacie napisanym jesienią 1982 roku przedstawiona została historia Wrzeszcza na tle dziejów Gdańska, szczególnie ta po 1945 roku. Jeden z fragmentów brzmi: „ Z wieży kościoła Marii Panny / w Wigilię dzwon rozkrusza szrony, / a w Nowy Rok dzwon długo dudni / pod lodem cienkim w jarze Raduni; / rezurekcyjny kołyszą wschód dzwony -”.]

Antoni Pawlak: Podążam wciąż po twoich śladach [poemat] // W tegoż: Strach w moich oczach jest głęboki jak studnia. – Gdańsk : Wydaw. Tower Press, 2002. – S. 24 [Fragment brzmi: „stoję na wzgórzu / miasto leży u moich stóp liże / je jak wierny pies mruczy […] po prawej przybrudzona czerwień cegły / igła ratusza / trumienna bryła kościoła Mariackiego / i przysadzista wieża dworca.”]

Barbara Piórkowska. Szklanka na pająki. – Warszawa : Wyd. Nowy Świat, 2010. – 167 s. [Historia dzieciństwa i młodości Aleksandry, która dojrzewa do bycia artystką. Przedstawione jest ona na tle Gdańska lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Rozdział dotyczący Kościoła Mariackiego nazywa się „Na ziemi i na niebie” (s. 112-117)]

Ewa Miłek: Złamałam obcas…[wiersz] // W tejże: Miękkie, święte i ciepłe czyli Wierszyce. – Gdańsk : Oficyna Wydaw. Tysiąclecia, 2011. – S. 25 [Fragment wiersza brzmi: „A w Zielonym Smoku śmierdziało kotletami / Więc po rusztowaniach chcieliśmy wejść / Na Wieżę Mariacką […] Kostki bruku wyglądają jak poduszeczki / Ale nie są miękkie / Złamałam obcas…”.]

 

Wiersze dot. Sąd Ostatecznego Hansa Memlinga (wybór):

Mieczysław Czychowski: Sąd Ostateczny według Memlinga [wiersz] // W tegoż: Lasem, losem zboczem życia : wiersze wybrane z rysunkami autora . – Gdańsk : Wydaw. Morskie, 1974. – S. 35-41

Aleksandra Perzyńska-Wyciszkiewicz: Kiedy miałam sześć lat…[wiersz] // W tejże: Anima. – Gdańsk : Wydaw. PiT, 1997. – S. 23

Bogdan Jaremin: Koniec świata wg Memlinga [wiersz] // W tegoż: Wiersze z ciemnego światła. – Pelplin : Wydaw. Bernardinum, 2001. – S. 50-51

Tadeusz Dąbrowski: List ze starego kontynentu pocztą elektroniczną [wiersz] // W tegoż: Mazurek. – Kraków : Wydaw. Zielona Sowa, 2002. – S. 25-27 (fragment czwarty)

 

Ulica Mariacka

Zawistowski Władysław: Sztandar z ortalionu ; Kałuża przechodnia [wiersze] // W tegoż: Sztandar z ortalionu (tylko wiersze). – Gdańsk : Wydaw. Tower Press, 2004. – S. 8-11 [Wiersze dotyczą przede wszystkim starych i młodych pisarzy, którzy spotykają się w klubie Związku Literatów i potem idą Mariacką. „Heroiczni, jak to deszczowe miasto, / krzywa ulica Mariacka, kolejna jesień, / tak trudna do przeżycia. Starzy poeci, / pośród kałuż wysoko niosący / swój dumny sztandar z ortalionu”. „Kałuża przechodnia – jak puchar – kiedy szliśmy, / podtrzymując się wzajem przez bruki Mariackiej, / pijani poeci, współobjęci i współczujący, to ona, / kałuża, skoczyła nam […] „po dziesiątej wódce / w barze na Mariackiej,/ […] ten puchar / przestał być przechodni, / a ortalion wyszedł z użycia.”]

Andrzej Grzyb: Mariacka 50/52 [wiersz] // W tegoż: Niecodziennik pomorski. – Pelplin : Wydaw. Bernardinum, 2004. – S. 50-51[ Wiersz dotyczy spotkań w domu Związku Literatów Polskich. Autor opisuje, kto tam kiedyś bywał : „U literatów w lwich paszczach / W powszedni dzień Mietek / Wciąż od nowa malował / Kurpiowski pejzaż z pamięci /[…] Bunio się spierał się ze Stryjcem”. Na końcu konkluduje: „Nasz był Gdańsk / Lecz przeminął w siwiznach i zmarszczkach / Sprawa skończona.”]

Wojciech Boros: Turyści oblizują jarmark… [wiersz] // W tegoż: Jasne i pełne. – Gdańsk : GTPS, 2003. – S. 46-47 [Fragment tego nieco ironicznego wiersza: „niemieccy emeryci masowo / wyjadają bursztyn na Marienstrasse / łapiąc migawkami swą młodość.” Przy czym po niemiecku Mariacka nazywa się Frauengasse.]

Pomnik Świętopełka Wielkiego

Lech Bądkowski. Młody Książę [powieść]. – Gdańsk : Wydaw. Morskie, 1980. – 464 s.[Powieść historyczna, której akcja dzieje się w XIII wieku m.in. w Gdańsku. Są to czasy rządów Świętopełka Wielkiego.]

Lech Bądkowski. Odwrócona kotwica [eseje]. – Wrocław : Zakł. Nar im Ossolińskich, 1976. – 200 s. [Zbiór esejów historycznych dotyczących średniowiecznego Pomorza oraz Gdańska. Lektura obowiązkowa]

Kościół Świętego Jana

Mieczysław Czychowski: Zaułek kościoła św. Jana w Gdańsku [wiersz] // W tegoż: Krwią lamowane. – Gdańsk : Wydaw. Morskie, 1979. – S. 40-41 [ Utwór dedykowany Ryszardowi Stryjcowi. „Gdzie stare budy, śmietniki, zdziczałe koty / zdychające powoli, oślepłe i chude, / [..] Dom tonie jak okręt. W snach buszują szczury. / Majaczy kościół świętego Jana o wypalonych gotyckich żebrach, / przy nim dom Mrongowiusza wypatroszony po dach.”]

Kościół Świętej Katarzyny

Maciej Woźniak: Gdańsk, carillon u św. Katarzyny [wiersz] // W tegoż: Wszystko jest cudze. – Kraków : Wydaw. Zielona Sowa, 2002. – S. 28 [ „Nie ty, to ktoś inny ponuro skrzypią / schody u świętej Katarzyny. Gdybyśmy  po nich / nie weszli, same weszłyby na górę. Okna patrzyłyby / na miasto, nad którym, jak największy z dzwonów / odlany z błękitu, kołysze się niebo. Chyba tylko muzyka / nas słyszy. Chyba tylko jej nie jest wszystko jedno”.]

 

Pomnik Poległych Stoczniowców / Stocznia Gdańska

Czesław Dziekanowski. Frutti di Mare. – Warszawa : Wydaw. Iskry, 1990. – 245 s. [Nieco faktograficzna opowieść m. in. o wydarzeniach w Stoczni Gdańskiej. Historia pokazana od Grudnia 1970 roku do Sierpnia 1980 roku. Została napisana w 1981 roku.]

Janusz Głowacki. Moc truchleje. – Warszawa : Wydaw Czytelnik, 1990. – 120 s. [Groteskowa proza opowiadająca historię dojrzewania robotnika od lat siedemdziesiątych do Sierpnia 1980 roku. Pokazana została za pomocą zmiany języka głównego bohatera. Pierwsze wydanie tej powieści ukazało się w 1981 roku.]

Stanisław Esden-Tempski. Między Sierpniem a młotem. – Kraków : Arcana, 2005. – 124 s.  [Historia zamieszkałego i żyjącego w Gdańsku, Andrzeja Łazarza, który przeżył śmierć kliniczną. Przedstawiona ona została na tle dziejów miasta. Fragmenty dotyczą strajku w Sierpniu w Stoczni Gdańskiej, gdzie główny bohater działał jako protokolant przy Komitecie Strajkowym.]

Oprac. Andrzej Mestwin Fac

 

 

 

poniedziałek, 21 lipca 2014


Płeć i pisanie

Co to znaczy pisać w sposób kobiecy? Czy coś takiego w ogóle istnieje? Czy jesteśmy w stanie odróżnić męskie pisanie od żeńskiego? Co w takim razie ma charakteryzować pisarkę kobiecą? Czy np. Ewa Lipska, Wisława Szymborska, Julia Hartwig, Marta Podgórnik są poetkami kobiecymi? Czy wystarczy być kobietą, aby  zostać zaliczoną do nurtu kobiecego? Gdyby jakiś poeta wydał tomik jako kobieta, czy to by wystarczyło, żeby zaliczyć go do literatury kobiecej? Przynajmniej raz mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. Porównajcie przypadek Anny Kaliny Modrakis. Jaki jest więc wyróżnik pisania mężczyzn? Zdrowy rozsądek, brak emocji, chłodny stosunek do świata przedstawionego? Powiedzmy to inaczej. Czyżby seksualność miała zawsze tak ogromne znaczenie dla twórczości danego autora? Wszystko jest w miarę jasne, kiedy mówimy o Jarosławie Iwaszkiewiczu i jego opowiadaniach, literackim świecie Oscara Wilde'a, homoerotycznych utworach Jeana Geneta, zwrotnikach Henry'ego Millera, prozie Charlesa Bukowskiego lub Anaïs Nin. Jednak co zrobić z takim Mironem Białoszewskim jako autorem. Tak przecież różnym w swej twórczości i życiu prywatnym. Może więc wyobraźnia autorki/autora ma większy wpływ na jego/jej słowa od jej/jego płci. Widzenie świata twórcy/twórczyni nie wiąże się tylko z byciem kobietą, mężczyzną; innym. To twórcy/twórczynie tworzą swój świat. Najpierw w głowie, a potem przelewają na papier. Pisarze i pisarki, poeci i poetki są chyba, ze swoją wrażliwością,  poza wszelkimi kategoriami płciowymi, społecznymi lub politycznymi. Nawet kiedy opowiadają się za konkretnymi poglądami i żyją w ściśle określony sposób. Może samo określanie danej twórczości jako kobiecej, męskiej, robotniczej, księżowskiej nie jest nam w ogóle potrzebne i tylko myli tropy? Ciekaw jestem waszego zdania.

niedziela, 13 lipca 2014



Nominacje i rozgrywki

Zdarzają się rzeczy niezwykłe. Czasami trudno nam w niektóre z nich uwierzyć. Tak jak na przykład w sromotną klęskę Brazylii z Niemcami. Gdyby nie wynik widniejący na tablicy, byłoby to nierzeczywiste. Kiedy mówimy o  niektórych z, ostatnio nominowanych do ważnych literackich nagród, książek czujemy się nieco zdezorientowani. Tak właściwie to nabici w butelkę.  Zastanawiamy się i jako czytelnicy jesteśmy zagubieni. Może brakuje nam wnikliwości, literackich kompetencji, czy wreszcie nie rozumiemy współczesnej poezji? Nie wiemy tego co powinniśmy wiedzieć? Te uczucia mieszają się z rozdrażnieniem, że tak bardzo dobrze zorganizowane święta literatury, gdzie padają  słowa ważne i znaczące,  mogą służyć do stwarzania alibi dla propagowania form dziwnych i takich, które starają się nas zaskoczyć swego rodzaju prowokacją lub żartem poetyckim, poza którym właściwie pozostaje już tylko biała kartka lub przypadkowy układ znaczeń. Przecież król jest chyba nagi. Nie może zachwycać, jeśli nie widać tego, co w ogóle ma budzić jakiekolwiek emocje. Chyba, że chodzi o emocje samego autora. Po prostu jako zwykli-niezwykli (bo szukający rozumienia) czytelnicy poezji widzimy jedno, słyszymy jedno. To co potocznie zwykłe, naturalne, ale i awangardowe, językowe i  też tradycyjnie poetyckie, nie pozwala nam  do takich tomów jak „Rozmowy z głuchym psem” się w ogóle odnieść.  Bo o tę nominację tutaj chodzi. Nominację tej poezji- nie poezji, dziwacznej prowokacji, żartu ze wszystkiego i z nas samych. Być może żartu do którego ma prawo tak doświadczony i dobry autor jak Darek Foks. Jednak pozostaje pytanie, co zrobiło  jury i czy jest nam w stanie  wytłumaczyć o co chodzi w tym tomie i po co właściwie powstał ? Gdzie jest ten pies pogrzebany jeśli w ogóle jest? Przecież po „odbiciu wszystkiego co niepotrzebne”  nie został nawet szkielet tomu. Dlaczego swego czasu nie było nominacji dla ważnych i ciekawych tomów np.  Jana Polkowskiego, Tadeusza Dąbrowskiego, Grzegorza Kwiatkowskiego czy Pawła Podlipniaka.  Natomiast tutaj nominację otrzymał  tom głuchy jak pień, nie językowy, dziwaczny. Być może  dla nas nawykłych w swych przyzwyczajeniach, zbyt mądry.  Sam zresztą nie wiem. Chciałbym  się dowiedzieć, o czym jest ten tom? Również od autora. Jednak on nie musi odpowiadać, ale krytycy, literaturoznawcy powinni. Mają tylko jedną powinność: świadczenia rozumienia, nieomijania niewygodnych, trudnych w ocenie rzeczy i tematów. W literaturze, kulturze i sztuce nie ma nieomylnych. Tak jak nie ma  „oczywistej oczywistości”. Pozostaje prosta uczciwość wobec wrażliwych, wiernych czytelników poezji. Uczciwość zawarta w odpowiedzi, dlaczego się coś nominuje i nagradza. Inaczej  tego rodzaju nagrody i święta literatury jak np. w Gdyni nie mają żadnego znaczenia.

 

 

 

poniedziałek, 7 lipca 2014

Chciałbym zacząć od wiersza. Napisałem go, zastanawiając się nad tym o czym się teraz w Polsce mówi i jak się u nas myśli. Wiersz nie dotyczy tylko tej, naszej, konkretnej sytuacji. Nie dotyczy też  tylko Polski. 
    

                                                 ****
ćwiczący świętości
czciciele tajemnic języka
garbują skórę miłością
usta z wiarą zacisną

belki porachowane
w cudzym oku świat znika
 

ćwiczenia świętości
człowiek człowiekowi ech
wilk wilkiem do odstrzału

na piedestale krew
miała być z krwi przelanej
 

Bóg świadkiem
człowiek jest tylko koroną
stworzenia
                                    Andrzej Mestwin
Gdańsk, 7,07, 2014