niedziela, 13 lipca 2014



Nominacje i rozgrywki

Zdarzają się rzeczy niezwykłe. Czasami trudno nam w niektóre z nich uwierzyć. Tak jak na przykład w sromotną klęskę Brazylii z Niemcami. Gdyby nie wynik widniejący na tablicy, byłoby to nierzeczywiste. Kiedy mówimy o  niektórych z, ostatnio nominowanych do ważnych literackich nagród, książek czujemy się nieco zdezorientowani. Tak właściwie to nabici w butelkę.  Zastanawiamy się i jako czytelnicy jesteśmy zagubieni. Może brakuje nam wnikliwości, literackich kompetencji, czy wreszcie nie rozumiemy współczesnej poezji? Nie wiemy tego co powinniśmy wiedzieć? Te uczucia mieszają się z rozdrażnieniem, że tak bardzo dobrze zorganizowane święta literatury, gdzie padają  słowa ważne i znaczące,  mogą służyć do stwarzania alibi dla propagowania form dziwnych i takich, które starają się nas zaskoczyć swego rodzaju prowokacją lub żartem poetyckim, poza którym właściwie pozostaje już tylko biała kartka lub przypadkowy układ znaczeń. Przecież król jest chyba nagi. Nie może zachwycać, jeśli nie widać tego, co w ogóle ma budzić jakiekolwiek emocje. Chyba, że chodzi o emocje samego autora. Po prostu jako zwykli-niezwykli (bo szukający rozumienia) czytelnicy poezji widzimy jedno, słyszymy jedno. To co potocznie zwykłe, naturalne, ale i awangardowe, językowe i  też tradycyjnie poetyckie, nie pozwala nam  do takich tomów jak „Rozmowy z głuchym psem” się w ogóle odnieść.  Bo o tę nominację tutaj chodzi. Nominację tej poezji- nie poezji, dziwacznej prowokacji, żartu ze wszystkiego i z nas samych. Być może żartu do którego ma prawo tak doświadczony i dobry autor jak Darek Foks. Jednak pozostaje pytanie, co zrobiło  jury i czy jest nam w stanie  wytłumaczyć o co chodzi w tym tomie i po co właściwie powstał ? Gdzie jest ten pies pogrzebany jeśli w ogóle jest? Przecież po „odbiciu wszystkiego co niepotrzebne”  nie został nawet szkielet tomu. Dlaczego swego czasu nie było nominacji dla ważnych i ciekawych tomów np.  Jana Polkowskiego, Tadeusza Dąbrowskiego, Grzegorza Kwiatkowskiego czy Pawła Podlipniaka.  Natomiast tutaj nominację otrzymał  tom głuchy jak pień, nie językowy, dziwaczny. Być może  dla nas nawykłych w swych przyzwyczajeniach, zbyt mądry.  Sam zresztą nie wiem. Chciałbym  się dowiedzieć, o czym jest ten tom? Również od autora. Jednak on nie musi odpowiadać, ale krytycy, literaturoznawcy powinni. Mają tylko jedną powinność: świadczenia rozumienia, nieomijania niewygodnych, trudnych w ocenie rzeczy i tematów. W literaturze, kulturze i sztuce nie ma nieomylnych. Tak jak nie ma  „oczywistej oczywistości”. Pozostaje prosta uczciwość wobec wrażliwych, wiernych czytelników poezji. Uczciwość zawarta w odpowiedzi, dlaczego się coś nominuje i nagradza. Inaczej  tego rodzaju nagrody i święta literatury jak np. w Gdyni nie mają żadnego znaczenia.

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz